Baner tematyczny

Rzeszowskie historie i historyjki

Baldachówka, Przesmyk, Rynek

„Czasem wydaje mi się, że Baldachówki wcale nie było. Ostatecznie nic w tym nadzwyczajnego – ulica w mieście. Im bardziej staram się przypomnieć sobie czy istniała, znajduję potwierdzenie: że jednak tak – na pewno! Ktoś może powiedzieć, że to tylko „gra słów” przekomarzanie się z samym sobą. Ale ilekroć ”wprowadzam się” w „stare kąty”, kiedy zderzam się ze starzejącymi się z sekundy na sekundę drzewami owego wielkiego podwórza, kiedy czuję pod stopami zamiast „napromieniowanej” stokrotkami i rumianami trawy – asfaltowo-chodnikową geometrię, to wówczas uświadamiam sobie, że nie sposób niczego nie zrobić, aby powstrzymać wahadło, które nas unicestwia. Dlatego napisałem....” 
Andrzej Żmuda „Baldachówka” KAW Rzeszów 1987.

Ulica, o której pisał Andrzej Żmuda wraz z ulicą Przesmyk i rogiem Rynku stanowią enklawę, w której czas pozornie zatrzymał się co najmniej sto lat temu. Rzeszowski poeta opisuje czasy powojenne swojej ulicy. Na kartach tomiku przywołuje klimat Baldachówki i sąsiadów: panie Żmudową, Bielcową, Bolcową, Chlebkową, Czernikową, Gniewkową, Patrynową, Wierciochową, Ziajową i pana Miklaszkiewicza, to nazwiska ludzi i rodzin wrośniętych w rzeszowski pejzaż, to także tytuły wierszy.

A przecież na tej ulicy mieszkali inni ludzie, istniały firmy, których czas już dawno przeminął i nie powróci, przetrwał jedynie w księgach meldunkowych i podatkowych Rzeszowa. Przypomnijmy niektóre firmy:
Na Baldachówce sklepy pod numerem 1 Frydy Erbasm towary mieszane, pod dwójką ten sam asortyment w handelku Abadie Kaltera, pod trójką żołądkami cielęcymi handlował Hersch Wistreich. Haja Nusbaum pod czwórką miał hurtowy skład jaj, Leib Aumkraut – 5 - przybory szewskie, szóstka – towary mieszane Racheli Lustman, pod siódemką Udela Hollesa towary jedwabne, pod 11 Jakóba Lesera wytwórnia pudełek tekturowych, a pod 14 Markusa Adlera wytwórnia sody krystalicznej i hurtowy skład mydła, których wraz z Ozjaszem Storchem Adler był współwłaścicielem.

Na Rynku sklepy i sklepiki różnej wielkości i asortymentu: 
Nussbaum Syja – Rynek 9 skład linoleum i ceraty, dywany, chodniki, obicia meblowe, drelich na materace, story i kapy, narzuty, firanki, oraz wszelkie przybory dekoracyjne. W czasie okupacji 1941 – 44 w tym miejscu Wilhelm Theobald prowadził drogerię, a w latach 1945-48 Gabriela Kowalczyk sklep spożywczy i towarów mieszanych, a tuż obok tym samym asortymentem handlował Stanisław Kula.

W czasie okupacji w tym budynku mieścił się także sklep towarów mieszanych, przedstawicielstwo fabryki drożdży i przedstawicielstwo „Krakauer Zeitung”.

Mgr Samuel Wachspres – adwokat miał swoją kancelarię adwokacką Rynek Gł. 10. W tej samej kamienicy Baruch Wachs handlował przyborami szewskimi. W czasie okupacji asortyment się nie zmienił, jako że w 1940 roku Antoni Walas założył identyczny sklep i interes prowadził co najmniej do 1948 roku.

Żyd Steinmetz w Rynku pod 11 miał handel linoleum, w tym samym lokalu Piotr Choma w 1940 roku założył sklep z galanterią i tekstyliami, a po wojnie Franciszek Para miał sklep spożywczy i towarów mieszanych.

Pod 12 Selig Reisner wytwarzał i sprzedawał szczotki, później szczotkami handlował tu Jan Wójcik, a po wojnie Stefania Wójcik. Tuż obok pod tym samym numerem spółka Adler i Storch sprzedawała farby i świece, w czasie okupacji sklep był nieczynny, a po wojnie Józef Żyszkiewicz założył handel spożywczy i towarów mieszanych.

Rynek 13 to hurtownia cukru i skład mąki Pfefera i Reicha, a tuż obok sklep papierniczy Ozjasza Spiro, okupacyjny sklep z wyrobami tytoniowymi i papierniczymi Franciszka Myjaka, a po wojnie artykuły spożywcze i towarów Mieszanych Anny Filipowskiej.

W roku 1899 kamienice na ulicy Przesmyk były własnością: nr 1 i 3 Hany i Ozjasza Spiro, nr 2 – Spiro i Kanar, nr 4 należał do Taube i Józefa Wachtlów, a nr 6 do Ides i Nuchema Wachtlów. W roku 1939 mieściły się tu dwie, jak na rzeszowskie warunki duże firmy, obie pod numerem drugim: Związek Kredytowy Spółdzielnia z ograniczoną odpowiedzialnością i skład towarów bławatnych Markusa Wolfa.

Po utworzeniu rzeszowskiego getta wiele się na tym małym skrawku ziemi zmieniło, początkowo przybyło mieszkańców, a potem systematycznie ich ubywało, aż w 1943 roku rzeszowskie getto zostało zlikwidowane. Na miejsce dawnych mieszkańców wprowadzili się nowi, ze swoimi nowymi sprawami i problemami. W zakładzie ślusarskim mieszczącym się w Rynku pod nr 13 odbyła się 25 maja 1944 roku ostatnia odprawa uczestników zamachu na rzeszowskich gestapowców Flaschkego i Pottebauma.

A dzisiaj na Baldachówce jest Muzeum Miasta Rzeszowa, w narożnych kamienicach rynku mieszczą się agendy Ratusza, a Przesmyk powoli dźwiga się z ruin. Tylko na fotografiach nadesłanych przez Państwa, Czytelników Nowin możemy jeszcze dostrzec ten klimat dawnego, przedwojennego miasta.

Zaczęliśmy od tomiku rzeszowskiego poety Andrzeja Żmudy, więc i zakończmy jego kolejną inicjatywą utrwalającą pamięć dawnej Baldachówki. Andrzej jako dziecko i młodzieniec myszkował po bibliotece domowej gromadzonej przez jego ojca. Były tam dzieła wybitne i podstawowe do poznania kultury i literatury polskiej. Obecnie Andrzej prowadzący wraz z synem wydawnictwo Warszawsko-Rzeszowskie Ad Oculos wydaje cykl książek, których tytuły zapamiętał z ojcowego księgozbioru pod wspólną nazwą „Biblioteka na Baldachówce". Dotychczas - to znaczy do napisania tego tekstu - ukazały się dwie książki wspomnieniowe Magdaleny Samozwaniec „Maria i Magdalena„ i „Zalotnica Niebieska”.

Marek Czarnota

 

Budynki przy ul. Baldachówka, Przesmyk, Rynek
Budynki przy ul. Baldachówka, Przesmyk, Rynek
Budynki przy ul. Baldachówka, Przesmyk, Rynek
Budynki przy ul. Baldachówka, Przesmyk, Rynek
Budynki przy ul. Baldachówka, Przesmyk, Rynek
Budynki przy ul. Baldachówka, Przesmyk, Rynek