Bogactwo nie przyniosło mu szczęścia. Właściciel Rzeszowa boleśnie przekonał się, że pieniądze to nie wszystko. Życie rodzinne jednego z najbogatszych magnatów w kraju było naznaczone cierpieniem. Nad Wisłokiem mówiono, że Teodor Hieronim sam je na siebie ściągnął.
Przez rok po śmierci Jerzego Ignacego Lubomirskiego pomiędzy jego sukcesorami trwały przetargi o charakterze spadkowym. Główną uczestniczką walki o schedę po zmarłym była wdowa Joanna. W 1754 roku doszło do rodzinnej ugody. Dziedzicem Rzeszowa i przyległych dóbr został najstarszy syn starosty bohusławskiego, Teodor Hieronim. Baronówna Joanna opuściła rzeszowski zamek. Udała się ona najpierw do Zwięczycy, a następnie do Libuszy. Często gościła również w Warszawie.
Nowy właściciel Rzeszowa urodził się ok. 1720 roku. Jego matką była Marianna Bielińska, a ojcem Jerzy Ignacy. Jako młodzieniec Teodor Hieronim pobierał nauki u miejscowych pijarów. W rzeszowskim kolegium zajęcia odbywały się przez 10 miesięcy z przerwą na święta i trzydniową na półrocze. Językiem wykładowym była łacina i nią się powszechnie posługiwano. Program nauki opierał się na utworach autorów klasycznych takich jak: Cyceron, Owidiusz, Tacyt i Horacy. Uwagę przykładano także do kształcenia z zakresu matematyki, śpiewu i teologii oraz geografii. Lubomirski mógł się więc dobrze przygotować do zagranicznych studiów na które wybrał się zaraz po zakończeniu nauki w rodzinnym mieście. Teodor Hieronim odwiedził Włochy, Paryż i Drezno. Do kraju wrócił w połowie 1747 roku.
Ojciec widział w swoim najstarszym synu nie tylko dziedzica dóbr rodowych, ale także kolejnego przedstawiciela rodu, który na trwałe zapisze się na kartach historii. Lubomirski nie miał jednak predyspozycji na wybitnego polityka. W sprawach publicznych charakteryzował się biernością. Zresztą to właściwie tylko dzięki wstawiennictwu i autorytetowi Jerzego Ignacego udało się Teodorowi Hieronimowi uzyskać godności i urzędy. Został nominowany generałem leutnantem kawalerii wojsk koronnych i komendantem regimentu gwardii koronnej.
W 1759 roku otrzymał cześnikarstwo wielkie koronne i Order Orła Białego. Trudno jednak doszukać się w biografii Lubomirskiego jakichś szlachetnych czynów, które mógłby zostać uhonorowane tym ostatnim odznaczeniem. Na dworze królewskim, a będąc bardziej dokładnym w gabinecie ministra Brühla, nie przejmowano się jednak takimi sprawami. Order otrzymywali z reguły stronnicy monarchy albo ci magnaci którzy wyłożyli odpowiednią sumę na jego zakup. To najstarsze polskie odznaczenie państwowe w drugiej połowie XVIII wieku stanowiło jedynie piękną ozdobę bez większej wartości.
W 1753 roku w wyniku podziału ordynacji ostrogskiej (tzw. umowa kolbuszowska) właściciel Rzeszowa wszedł w posiadanie pięciu miasteczek i 92 wsi. Dodatkowo przypadły mu w udziale dobra cudnowskie, januszpolskie i krasnopolskie. Dzięki temu Teodor Hieronim stał się jednym z najbogatszych magnatów w kraju.
W tym samym roku, kiedy Lubomirski znacznie się wzbogacił, wstąpił on w związek małżeński. Jego żoną została kanclerzanka wielka koronna Eleonora Małachowska, wdowa po staroście parczewskim Józefie Lipskim. Uroczystości ślubne odbyły się pod koniec lutego 1753 roku w Końskich. Dwa miesiące później młoda para zjawiła się w Rzeszowie, gdzie została powitana salwami z armatnich dział.
Związek Teodora Hieronima i Eleonory stanowił zacieśnienie sojuszu politycznego w szeregach zwolenników Augusta III. Zarówno Lubomirscy, jaki Małachowscy należeli bowiem do gorliwych zwolenników Sasa. Magnat zagwarantował swojej małżonce, że w wypadku nabycia starostwa lub królewszczyzny wystara się u monarchy o takie same prawa i przywileje również dla niej. Intercyza zobowiązała Lubomirskiego także do tego, że nie mógł on dokonywać transakcji szkodzących interesom żony.
Małżeństwo właściciela Rzeszowa nie było szczęśliwe. Z pięciorga dzieci (trzy córki i dwóch synów) żadne nie osiągnęło dojrzałości. 5 kwietnia 1761 roku swój ziemski żywot zakończyła Eleonora. Była ona ciężko chora po urodzeniu ostatniej córki (niemowlę zmarło parę dni po narodzinach). Dla Teodora Hieronima, który również cechował się słabym zdrowiem było to za dużo. Popadł on w apatię i stracił chęć do życia. Żadne bogactwa nie były w stanie zastąpić mu zmarłych bliskich.
W Rzeszowie pojawiły się głosy, że cierpienia jakie spotkały Lubomirskiego stanowiły karę za to, że nie doprowadził on do ukoronowania statuły Matki Bożej Rzeszowskiej. Zważywszy na to, że papież Benedykt XIV już w 1754 roku poświęcił korony, zadziwiająca była opieszałość właściciela Rzeszowa. Brak koronacji dziwi również jeśli prawdą jest, że jeszcze w 1739 roku, kiedy to młody Lubomirski obłożnie zachorował, za swoje wyleczenie dziękował właśnie Matce Bożej. Marek Czarnota w legendzie O Lubomirskich - synu i ojcu przytacza fragment tekstu autorstwa syna Jerzego Ignacego:
- Ja, Teodor Lubomirski, będąc z woli Boga ciężką i prawie śmiertelną złożony chorobą, za ofiarowaniem się do obrazu Najświętszej Maryi panny w kościele ww. oo. Bernardynów Konwentu rzeszowskiego cudami wsławionego, za przyczyną tejże Najświętszej Panny, przez mszę świętą za mnie odprawioną, przyszedłem do pierwszego zdrowia dnia 13 Maja.
(M. Czarnota, Podania, legendy i opowieści z Rzeszowa i okolic przez dzieci rysunkami zilustrowane, Rzeszów 2006)
Teodor Hieronim Lubomirski nie podniósł się po utracie żony. Zmarł on nieco ponad dwa tygodnie po Eleonorze (20 IV 1761 r.). Pogrzeb obojga małżonków odbył się 17 maja w bernardyńskiej świątyni. W uroczystościach wzięło udział wielu żałobników. Wśród nich byli m.in. miecznik wielki koronny Antoni Lubomirski i starosta stężycki Wojciech Grabiński. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłych serce Teodora Hieronima zostało złożone w kościele pijarów, a jego żony w kościele reformatów. Na wieść o śmierci właściciela Rzeszowa przybyła do grodu nad Wisłokiem jego macocha Joanna. Szybko rozgościła się na tamtejszym zamku i rozpoczęła własne rządy. Do koronacji figury Matki Bożej Rzeszowskiej doszło w 1763 roku.
Fot. archiwum
Bartosz Bieś
Podkarpacka Historia
nr 7-8 lipiec/sierpień 2019 r.